Wspomnień z IAB mam całą masę, spędzam tu w końcu jedenasty rok. A tak naprawdę trzynasty – bo trzeba doliczyć jeszcze 2 lata, kiedy w Zarządzie IAB Polska reprezentowałem Wirtualną Polskę. I nie umiem wybrać tego wspomnienia, które byłoby najfajniejsze…
Można powiedzieć, że te najbarwniejsze wspomnienia wiążą się z bardziej zamierzchłymi czasami, kiedy organizacja funkcjonowała głównie dzięki pasji kilku osób na pokładzie, często łatając niedociągnięcia sznurkiem konopnym i śliną. I zawsze wyglądało to rewelacyjnie.
Pamiętam, kiedy pojawiłem się na targach Internet Poland, które zorganizowaliśmy raz, ale z gigantycznym sukcesem. Spacerowałem po hali targowej na ul. Marsa i podziwiałem rozmach – masę stoisk, kilka równoległych scen prezentacyjnych, a jednocześnie w sali obok – Forum IAB. Pomyślałem wtedy – wow… Ta organizacja to potęga. A potem poszedłem do biura na Targowej i dostałem w twarz kontrastem – kilka pomieszczeń, kilka osób i ten zegar z kukułką… Tak, był tam zegar z kukułką!
Pamiętam, kiedy występowałem na gali IAB MIXX Awards. Przyjechałem z 39 stopniami gorączki i przed wejściem zaaplikowałem sobie potężny środek przeciwgorączkowy i przeciwzapalny. Dwie godziny byłem na chodzie, potem mnie już nie było…
I pamiętam masę ludzi, którzy przewinęli się przez tę organizację. Jarek Sobolewski, dobry duch św. pamięci Ania Wątła, Aneta Gąsiorek, wcześniej Patrycja Sass-Staniszewska, Paweł Kolenda i wiele innych. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć – giganci.
I ludzie naokoło, niektórych z nich już nie ma wśród nas. Kiedy pierwszy raz pracowałem w Wirtualnej Polsce, były lata 99-01. Wtedy potęgą na rynku były CR-Media z Krzysiem Golonką na czele. Pamiętam jak dziś spotkanie, na którym przedstawiany był pomysł organizacji, która będzie mogła budować branżę. A potem, kiedy wracałem do branży i do Wirtualnej Polski w 2011, Krzysztofa już nie było z nami. Ale to dzięki takim ludziom jak on, jak Olek Cygan, Artur Gortych, Adam Dyba i inni pionierzy tego digitalu w Polsce możemy być w tym miejscu, w którym dzisiaj jesteśmy. Silni, dynamiczni. I nie zamierzamy przestać!